poniedziałek, 10 listopada 2014

10. Hmmm...

Od wczoraj zabieram się do pisania notki, tyle, że nie bardzo mam o czym pisać. :/
Świat” nadal sobie racjonalnie dawkuję. Mam mocny niedosyt historii smoczych, właśnie przechodzę do Rebelii Roberta, o której chciałam już od dawna wiedzieć coś więcej. Ci co czytali/ oglądali „Grę o Tron” (przyp. na podstawie serii Georga R.R. Martina „Pieśń Lodu i Ognia” - polecam!) wiedzą o co chodzi. Z każdą stroną coraz bardziej lubię ród Targaryenów, choćby dlatego, że są mocno szurnięci (nie wszyscy, ale jednak). Szkoda, że nie ma historii rodu Boltonów – ich wprost uwielbiam, no ale jak ktoś ma w herbie oskórowanego człowieka powieszonego do góry nogami, to trudno go nie lubić! ;P
Z młodym byliśmy dziś w parku. Pogoda piękna. Trochę poszalał, trochę się wspinał na pająku, poćwiczył i nakarmił kaczuchy.
 
 Widzieliśmy nawet wiewiórkę.



Teraz zasiadłam do komputera i popytałam na pewnym portalu społecznościowym, w jednej z grup „wsparcia” o to, czym leczyć wypadające włosy. Podano mi parę nazw szamponów (C1, Sebodin, szampon dla dzieci, Dermena), tabletek (calcium pantothenicum jelfy, Biotebal) oraz inne specyfiki (wcierka Jantar, siemię lniane, napar z nasion kozieradki, herbata z pokrzywy i mięty, wzbogacenie diety o cynk). Póki co muszę wypróbować mycie włosów szamponem mego syna i zakupię herbatkę, plus jeśli znajdę w miarę korzystnej cenie siemię lniane. Bardzo jestem ciekawa czy coś mi to da.

Niesamowicie lecą mi włosy, garściami. Są cienkie, słabe i łamią się. Niestety ale tak już mają od czasu do czasu. Kiedyś pomógł szampon wraz z odżywką - Dove Intensive Repair plus tabletki Belissa (różowe na włosy, paznokcie i skórę). Niestety już nie daje to rezultatu. Coś czuję, że będę musiała też ściąć włosy, a bardzo mi ich żal. Brakuje mi 15 cm do wymarzonej długości – do pasa. Zapuszczam od 3 lat (wtedy brakowało mi 20 cm i po rozjaśnianiu – umyślałam sobie rude włosy z czarnych... - musiałam sporo ściąć, bo aż do ramion). Teraz farbuję odrosty (no może nie teraz jak tak mi lecą) na rudo. „Końcówki” czarne też trochę chwytają więc nie wygląda to tragicznie... no prawie. ;P Zobaczymy, czy nowa „kuracja” coś da!




Nie ma, że boli.

11 komentarzy:

  1. Belissa ma to do siebie, że jej rezultaty z czasem zanikają. Uodporniamy się czy jak?
    Natomiast ostatnio radością moich włosów jest tangle teezer. I okazało się, że moje włosy kochają być farbowane... są w gorszej kondycji odkąd mam przerwę w aplikowaniu rudości.
    Nie mniej życzę powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś kolejną osobą, która farbuje się na rudo. Nie wiem czy to nowa oznaka jesieni, chwilowa moda, czy też coś na dłużej.
    Ja póki co mam zakupione jeszcze dwie farby i mam zamiar z nich skorzystać. Właściwie kładę na odrosty ją i to co zostanie wmasowuję we włosy. Choć zaczynam coraz bardziej tęsknić za moją czernią.
    Tangle teezer zapisuję do listy włosowej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się mody nie imam bo walczyłam z rudym jeszcze w liceum... nie chcę liczyć ile lat temu to było. Jak rudość się nie trzymała to wróciłam do blondu, potem krótki romans z brązem, potem ściągnęłam brąz i miałam platynowy blond, a 4 lata temu jak zaczęli postrzegać mą inteligencję przez kolor włosów zawalczyłam o rudość i tak przez te 4 lata byłam ruda. Tylko teraz z lenistwa - nic mi się nie chce robić ze sobą i od paru miesięcy mam konkretny blond odrost. fuj!

      Usuń
    2. Ja w naturze występuje jako blondynka. W gimnazjum zaczęłam się "szamponetkować", aż do LO. W tejże szkole przyszedł czas na farbę wybrałam (po różnych perypetiach, nawet granacie) czerń. I to było to, ale czerń się znudziła po wieeeelu latach. Teraz zaczynam tęsknić. Odrosty mam teraz w kolorze brzydkiego spranego blondu, ale przeżyje, bo nie zafarbuje jak tak lecą.

      Usuń
  3. Stop! Kochana kto Ci takich rad udzielił, fryzjer dyplomowany, czy to eksperymenty domowe? Bi z cały szacunkiem, jestem fryzjerka i nie słyszałam o tych szamponach oraz tabletek a także mysiu włosów dziecięcym szamponem! Jeżeli chcesz podreperwoac skórę głowy (bo to tylko od niej zależy nasz stan włosów) kup maskę wax w aptece, wcieraj 2 razy w tyg w skórę glowy, zakładaj czepek, ciepły ręcznik i tak 30 minut siedź, do tego witaminy! I na razie to wyatarczy po ok miesiacu mogą być widoczne ekety o jeszcze jedno im dluzsze wlosy tym wieksze ich obciążenie dlatego tez moga wypadac bo sa osłabione wyjalowione i pod wlasnym ciezarem slabną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (napisałam już raz odpowiedź na Twój komentarz i zanikł w próżni internetu, więc pisze go jeszcze raz z nadzieją, że tym razem nie zostanie zassany w czarną dziurę)
      Żadnych maseczek nie mogę używać, ma po nich niesamowity łupież. Taki z którym walczę miesiącami. Więc to odpada, zresztą wax też był proponowany dość często.
      Ja coś czuję, że się skończy na obcięciu tych włosów niestety.

      Usuń
    2. Przepraszam ze jako matka polka a nie mama być,ale po kryjomu w wc pisałam na szybko bo mój M uważa że blog ważniejszy itp. Itd. Hm... No to wygląda na to ze musisz nawilżyć skórę glowe jezeli od razu wyskakuję łupież a u dermatologa byłaś czy to nie czasem łupież pstry? Albo coś co wywołuje takie podrażnienie skóry mogę jeszcze polecić ale to tez maska i warto spróbować ale koszt jej ok 20zl jest na prawdę dobra ale nie wiem jak na twoje włosy bo ich nie widzę powiem że trzeba się tez od wewnątrz wzmocnić bo wypadanie włosów to reakcja na zmiany w organizmie stres choroby.

      Usuń
    3. http://www.artego.pl/pl/page/l/aktualnosci/keratynowy-zabieg-odbudowy-wlosow.html

      Usuń
    4. Czy ja wiem czy muszę nawilżyć, skoro moje włosy mają tendencje do przetłuszczania się? Ja się na tym nie znam, koleżanki fryzjerki nie mam, a każde moje spotkanie z panią z tym zawodem kończy się moimi krzykami, bo nie dociera nic (przykładowo mówię proszę skrócić MAKS 5cm wychodzę bez 20cm włosów, a fryzjerka mi wmawia że to 5 cm tylko jest - od lat już nie chodzę jako klientka, tylko siostra mnie obcina, robi to o niebo lepiej). Ogólnie rzecz biorąc z nieba mi spadłaś! (a po pierwszym poście trochę się bałam powtórki z rozrywki :/) łupieżu dostaję tylko gdy a) długo nie myję włosów, b) nowy szampon i akurat zdarzy się nie taki c) deszcz mnie zleje jak tralala. U dermatologa nie byłam, bo zwyczajnie mnie nie stać. :/

      Usuń
  4. Mi może nie tyle wypadają,co są tak suche i strasznie się łamią.
    Mojej Mamie bardzo wypadają włosy i też próbowała już chyba wszystkiego.Teraz jest trochę lepiej stosuje szampon z odżywką z rossmanna ten: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=26500
    jest bardzo zadowolona,tylko tyle że jest on drogi,czasami jest na promocji ale to i tak 20zł za jedną butelkę. Dodatkowo wspomaga się tabletkami silica http://www.doz.pl/apteka/p3940-Silica_preparat_wzmacniajacy_tabletki_100_szt i też jest zadowolona. Natomiast koleżanka opowiadała mi kiedyś,ze próbowała wszystkiego i dopiero pomogła jej czarna rzepa. Poszła do warzywniaka,kupiła czarną rzepę, do sokowirówki (powidziała,ze śmierdzi strasznie) i na skóre włosów ciepły ręcznik albo jakiś czepek i tak przespać noc,powtórzyła kilka razy taką kuracje i teraz ma tak gęste włosy,że tylko pozazdrościć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szampon z rzepy miałam. Pomagał, ale niestety krótko. Włosy szybko się przyzwyczaiły. Mogę go jednak pochwalić, bo w przeciwieństwie do tego co mówili mi wszyscy nie śmierdział, a to duży plus.
      Póki co muszę iść "najtańszą" drogą z możliwych, więc szampon kosztujący 20 zł wzwyż odpada, co nie zmienia faktu, że dopisałam do listy.
      Tabletki jeszcze mam z Belissy i zanim kupię inne muszę zużyć te. Nie lubię wydawać pieniążków by potem zakupiony produkt wyrzucić. Tego chyba nikt nie lubi. Tabletki również znajdują się już na mej liście. :)

      Usuń