Drogi
Wędrowcze, byś w pełni zrozumiał treść tej historii (prawdziwej
lub też nie) radzę, przy czytaniu, posłuchać piosenki "My Immortal" zespołu Evanescence.
Parę
lat temu żyła sobie nastolatka imieniem Pola. Miała ona
przyjaciela imieniem Przemek. Gdzie ona, tam i on. Wiecznie razem,
pomimo wszystko. Nie, nie byli parą, choć wielu sądziło inaczej.
Traktowali siebie nawzajem jak rodzeństwo. On był jej ukochanym
bratem - wchodzącym jej na głowę i ambicje przy byle okazji,
motywując ją do działań. Ona jego siostrą - upierdliwą, małą
zołzą, wpychającą swoje trzy grosze zawsze i wszędzie.
Pewnego
dnia Przemek poznał swoją późniejszą żonę. Nie zachwiało to
jednak przyjaźni między nim, a Polą. Siostrzyczka kibicowała
bratu gorliwie.
Braciszek
wraz ze swą wybranką i resztą rodziny wyprowadził się do innego
miasta, położonego w sporej odległości od miasta siostrzyczki.
Jednak i to nie rozerwało tej przyjaźni. Dzwonili do siebie często,
czasem on odwiedzał ją.
Braciszek
zawsze wiedział, gdy u siostrzyczki dzieję się źle. Szósty zmysł
powiadam wam. Ona nigdy nie chciała go martwić, nie mówiła
nikomu, ale on i tak wiedział.
W
międzyczasie i ona kogoś poznała, zakochała się. Zaszła w ciążę
i choć jeszcze o tym nie wiedziała braciszek już zdążył jej
pogratulować. Pola nie zrozumiała od razu, dopiero na drugi dzień
do niej dotarło o czym to Przemek mówił. Jednak to już inna
historia.
Po
paru latach i Przemek doczekał się dzieci. Chłopca i dziewczynki.
Wszyscy byli tacy szczęśliwi.
Jednak
jak życie niektórych pokazuje nie można mieć wszystkiego. Zdarzył
się wypadek. Auto z rodziną braciszka zostało wprost staranowane
przez Tira. Zahaczyło również o samochód jadący za nimi, a w nim
byli rodzice i prawdziwy brat Przemka - Patryk. Pola czując, że coś
jest nie tak zadzwoniła do swego brata. Odebrał Patryk, przekazał
wieści o wypadku, Przemek w stanie krytycznym leży w śpiączce,
jego żona i dzieci w stanie ciężkim, on i jego rodzice lepiej.
Oboje płakali. Patryk obiecał, że da znać jak się miewa Przemek i rodzina za parę godzin, najpóźniej następnego dnia
.
.
Patryk
nie zdążył, tej nocy zmarł. Pomimo reanimacji. Niedługo potem
podążyli za nim jego rodzice. Żona brata, a także bliźnięta.
Przemek jako jedyny ocalał. Pomimo najgorszych rokowań lekarzy
przeżył.
Braciszek
nigdy ponownie nie związał się z nikim, jednak do siostry dzwonił
i sprawdzał co u niej. Ona nie opuściła go w chwili, gdy
najbardziej jej potrzebował. Była na każde jego zawołanie.
Minęły
kolejne lata, lepsze i gorsze dla obojga. Pewnego dnia Pola
zadzwoniła do Przemka zapytać co chciałby dostać na swoje
urodziny – przecież to już tuż tuż, a ona wyjątkowo nie ma
pomysłu na prezent.
-Chciałbym
cofnąć się w czasie – powiedział jej.
-Niestety,
tego Ci nie ofiaruję. Gdybym mogła, cofnęłabym się z Tobą. -
odpowiedziała – Musisz wybrać coś innego.
-Pola,
ja.... mam raka, umieram. Lekarz mówi, że został mi góra miesiąc.
Myślę, że mniej. Leczę się już od roku. Jestem już po chemii.
Nie chciałem Ci nic mówić, póki nie wyzdrowieje. Przepraszam...
-Przemek
do cholery, to nie jest śmieszne! Przestań się wydurniać! Zawału
dostane przez Ciebie kiedyś!
-Mówię
serio.
-Braciszku...
- płakali razem.
-Pola
słuchaj, jest tu chłopiec, ma 8 lat. Rodzice nie mają pieniędzy
na dalsze leczenie, zapisałem mu wszystko. Dopilnujesz by to dostał?
-Przecież
wiesz, że tak. Braciszku, kocham Cię.
-Ja
Ciebie też Poluś. Musze kończyć, lekarz przyszedł.
-Zadzwonię
jeszcze. Pa.
-Pa.
Parę
dni później Pola zadzwoniła do brata, by złożyć mu życzenia z
okazji 25 urodzin. Pełna nadziei, że skoro dożył do dziś, to
przecież jest jeszcze szansa.
-Halo?
- zapytał głos w telefonie
-Halo?
Przemek?
-Pani
Pola?
-Tak,
kto mówi? Czemu ma pan telefon Przemka?!
-Dzień
dobry, jestem lekarzem pana Przemysława. Mam dla pani złe wieści.
Pani przyjaciel zmarł dziś nad ranem. Przykro mi...
Tak
oto kończy się historia pewnej przyjaźni...
Nie lubię tego.
OdpowiedzUsuńMogłabym rzec to samo.
UsuńCzy to twoja historia? Poruszająca... Jaki los jest okrutny, tak mi przykro...
OdpowiedzUsuńNie mogę powiedź czy moja, czy nie. Sama oceń.
Usuń