czwartek, 22 stycznia 2015

31. Szczepić, czy nie? Oto jest pytanie!

Notka miała być przedwczoraj – nie wyszło, potem miała być wczoraj – też nie wyszło. Dziś już musi być. Nie może nie wyjść. Przechodząc do...

W Poniedziałek rano w DDTVN był reportaż o szczepieniach. Dokładniej o karach prawnych dla rodziców, którzy swoich dzieci nie szczepią. Reportaż tu.

Szczepienia w Polsce są obowiązkowe. Na samym początku wywiadu mówi nam o tym adwokat DDTVN.
Rodzice dzieci nie szczepionych mogą zostać ukarani kara pieniężną przez sanepid. Początkowo są to ponaglenia/ostrzeżenia. Potem przechodzi się do „ostrzejszych” metod – kara pieniężna. Nie jest to kara mała (podobno od 500 zł wzwyż) i nie jest jednorazowa. Jest jedno potężne ALE. Otóż taka kara jest niezgodna z Konstytucją. Rodzice mogą się odwołać i dostać zwrot pieniążków oraz odszkodowanie. Wszystko jasne?

W innych krajach np. dzieci nie szczepione nie są przyjmowane do przedszkoli. Choć na grupie jedna z mam mówiła, że jej sąsiadce dziecko odebrano, właśnie z powodu braku szczepień.

Ciekawa byłam co w tym temacie sądzą inne mamy (nie tylko o karach, ale ogólnie o (nie)szczepieniu), więc będąc członkinią grupy na portalu społecznościowym zapytałam. Okazuje się, że polskie mamy skaczą od skrajności w skrajność. Jedne nazywają szczepionki syfem, którego same chcą się pozbyć ze swojego organizmu, inne uważają, że dzieci nie szczepią to powinny je leczyć witkami brzozowymi. No cóż, nie zgodzę się ani z jednymi, ani z drugimi.

Pojawił się w naszych rozmowach również wątek powikłań poszczepiennych i chorób spowodowanych (podobno!) zaszczepieniem dzieci.

Powikłania się zdarzają, to nie jest coś co mam zamiar negować, czy też wymazywać z myśli. Karpik np. po jednym ze szczepień miał dość mocno spuchniętą nóżkę, gorączkę i brak apetytu. Ot, zdarzyło się i tyle. Przeszło samo. Czy moja siostra przestanie przez to szczepić małego? Nie. Jasne dla was chyba jest, że to akurat było bardzo nie groźne powikłanie, są inne, przeróżne, dużo gorsze, ale by się z nimi zapoznać wysyłam chętnych np. tu. Alfa i Omega w temacie nie jestem w związku z czym wypowiadać się nie mogę za bardzo.

Choroby poszczepienne – a no tu już część rodziców daje popisy co niemiara. Część tych chorób (np. dziecko było szczepione na różyczkę, zachorowało na różyczkę) jest wpisana przecież w ulotki informujące o tych szczepionkach. Ludzie! HALO! wystarczy poprosić o ulotkę i przeczytać. To nie boli.

Jednak nie do tych chorób zmierzam. Niektórzy rodzice uważają, że choroba poszczepienna jest np. autyzm, albo ADHD. Przepraszam bardzo! Czy dzieci nie szczepione nie chorują na chociażby te dwie wymienione przeze mnie choroby? CHORUJĄ! Więc jakim cudem, akurat te choroby są wymieniane przez część ludzi jako wynik szczepień? Tego w życiu nie zrozumiem. Zamiast zaakceptować swoje dziecko takim jakim jest, lepiej zwalić na szczepionkę, ludzi którzy ja podali, sprzedali, wyprodukowali? Wejdźmy na wojenną ścieżkę najlepiej. Hulaj duszo, piekła nie ma! No sorry, ale dla mnie to chore.

Wspominałam już, że Alfą i Omega nie jestem, ale tak się składa, że akurat znam parę matek nie szczepiących dzieci – w tym jedną z dzieckiem z ADHD, a moja znajoma, zna matkę również nie szczepiącą dziecka, które ma autyzm. Tak więc sorry, spiskowa teoria padła.

Syna szczepie. Nie mam nic do szczepionek. Pierworodny został zaszczepiony na wszystkie obowiązkowe szczepienia oraz na zapalenie opon mózgowych (takie po kleszczu). To była moja decyzja. Świadoma. Przed szczepieniem (chodzi mi o dodatkową szczepionkę) sporo czytałam i wchłaniałam wiedzę na temat możliwych powikłań. Wiedziałam co i jak.

Osobiście uważam, że to rodzice powinni decydować o szczepieniu dzieci. Każdy powinien decydować według swoich przekonań. Mi jako osobę szczepiącą dziecko pozostaje jedynie wspierać te osoby, które decydują inaczej. Nie przekonywać, nie kłócić, nie straszyć. Wspierać.

Nie ma, że boli.



5 komentarzy:

  1. A my szczepiliśmy się wedle zaleceń w zeszłą środę. Co prawda dylematu nie miałam czy szczepić, czy nie. Natomiast zachodziłam w głowę czy brać wersję płatną z mniejszą ilością wkłuć, czy może tę finansowaną przez NFZ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I którą wybrałaś? Ja z tego co pamiętam wybrałam płatną, młody już wtedy przejawiał strach przed igłą. Do tej pory się boi, choć jak już ukłują to patrzy zafascynowany, a później znów płacze/nie płacze, ale minę jakby miał ryknąć szlochem.
      A pobieranie krwi? Niby się boi, ale patrzy i patrzy, a jak skończą, to pyta zawiedziony "już?!". Za drzwiami ja katorgę przeżywam (mdleję na widok krwi, idzie z nim mój ojciec, albo mama). Wychodzi, pociągnie nosem i chce słodkie. XD

      Usuń
    2. Za darmoszkę. Moja chrzestna pielęgniarka dziwiła się, że nie wybrałam opcji płatnej. Ona do tej pory była za starymi szczepionkami, ale na własnym wnyku przekonała się, że po nowym szczepieniu czuł się świetnie. Dlatego bałam się jak młody będzie reagował na szczepionkę. Okazało się, że obrzęk pojawił się tylko na rączce, więc dwa pozostałe wkłucia nie były błędem. Nie zdążył być marudny bo bo dostał malutką dawkę paracetamolu dla niemowlaków. Ale mina jak się zorientował, że coś jest nie tak z ręką jak tkwiła w niej jeszcze igła - bezcenne - nigdy nie widziałam takiego nieszczęścia na twarzy.
      No i tu - nie usprawiedliwiając się - uciekały mi dni, a i na dyskusję ze starym nie miałam ochoty. Normalnie jak jest ludzi dwójka, a do załatwienia tylko szczepionka to jest optymalnie. A jak się okazało, że ja jestem jedna, a muszę przyswoić temat szczepionki, zająć się dzieckiem i jeszcze wytłumaczyć kretynowi czemu potrzebuję pieniędzy więcej niż wysłał... okazało się, że brakło mi dni bo obowiązków więcej, a ludzi mniej. I tak skończyło się na opcji bezpłatnej i na szczęście nie pożałowałam decyzji.

      Usuń
  2. Jako nie-matka się wypowiem, znikoma ma wiedza na ten temat, ale kiedyś tak nie było. Owszem może słychać było o pojedynczych przypadkach, że coś się komuś złego po szczepionce działo, ale rzadko. Dzisiaj wszyscy mają wujka google, a wiadomo wujek google lepszy od lekarzy i pojawia się tysiąc teorii na temat powikłań. Chyba najlepiej przedyskutować podjęcie decyzji z lekarzem, a jeśli rodzic szczepionki sobie nie życzy - jego wola, ma do tego prawo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim dzieciom szczepienia nie zaszkodziły, natomiast moja koleżanka nie miała takiego szczęścia. Moim zdaniem dzieci powinny być dokładnie badane przed podaniem im szczepionek, gdyż może się okazać że są uczulone na któryś z jej składników.

    OdpowiedzUsuń