poniedziałek, 17 listopada 2014

13. Popełnię zbrodnię po raz drugi, czyli „współczesny wampiryzm”.

Miałam już właściwie nie pisać o książkach, szczególnie po tej „gówno burzy” rozpętanej przez „recenzje – nie recenzje” pewnej blogerki i niezbyt zadowolonego autora książki opisanej (czy jak kto woli streszczonej). Nie będę wdawać się w szczegóły tejże akcji.
Rzecz będzie o moich wrażeniach (i tu podkreślam, że są to tylko moje, oraz mojej koleżanki, odczucia względem lektury, a nie recenzja!) z książki autorstwa Abigail Gibbs „Mroczna Bohaterka – Kolacja z Wampirem”.

Rok temu oglądając DDTVN zauważyłam w znanych chyba wszystkim zapowiedziach u dołu strony wiadomość o wywiadzie z autorką tej książki. Z ciekawości oglądnęłam. Autorka (wyglądająca na naprawdę fajną dziewczynę) opowiedziała o książce, jak to w wywiadach wypada. Tytuł zachęcił mnie tylko trochę, okładka już bardziej, a dzięki autorce postanowiłam poszukać choćby fragmentu książki na internecie. Znalazłam, przeczytałam i cóż, popędziłam w te pędy do najbliższej dobrze zaopatrzonej księgarni.


Początek dla osób bojaźliwych może być troszkę wstrząsający, odrzucający, czy też lekko bulwersujący. Książka zaczyna się bowiem od rzezi na Trafalgar Square wampiry kontra... nie wampiry (nie chcę zdradzić za dużo). Wszystko to obserwuje Violet Lee – główna bohaterka. Jednym z wampirów jest Kaspar Varn – książę rodu królewskiego wampirów. Po tym zdarzeniu Violet nie udaje się umknąć i zostaje porwana przez Kaspara i jego kompanię. Co dalej? Reszta to już historia.

Violet i Kaspar są z jednej strony bardzo do siebie podobni – oboje uparci, charakterni, lubiący postawić na swoim – a z drugiej różnią się bardzo, choćby dlatego, że jedno z nich jest wampirem, a drugie człowiekiem.
Abigail Gibbs potrafi pisać. Stworzyła na nowo nasz świat, oraz parę innych. Każda z postaci występujących w tej książce potrafi zaintrygować, wkurzyć lub wręcz przeciwnie, wprawić w nas niemy zachwyt. Początkowo autorka publikowała tę historię w internecie (pseudonim: Cansel2, była wtedy nastolatką – to fakt godny uwagi), aż w końcu „zdecydowała się na podbój świata wydawniczego”. I chwała jej za to!

Książka wciąga ta od pierwszej strony. Przeczytałam ją w jeden dzień, a to rzadko mi się zdarza. Właściwie tak mnie wciągnęła, że obiad robiłam trzymając ją cały czas w jednej ręce, a drugą tworząc spalone danie. :D Gdy zakończyłam tę lekturę było mi mało!

Całkiem niedawno koleżanka zapragnęła poczytać coś lekkiego, pożyczyłam jej właśnie „Mroczną Bohaterkę”. Na następny dzień pytała, czy mam już druga część. Niestety sama na nią czekam z utęsknieniem. Na szczęście nasza męka powoli dobiega końca, już w tę środę (19.11.2014!!!) premierę będzie miała druga część tej historii „Mroczna Bohaterka – Jesienna Róża”. Już nie mogę się doczekać!


P.S. Dlaczego „współczesny wampiryzm” w tytule posta. To bardzo łatwe. Wszyscy znamy historię hrabiego Draculi, czy też „Wywiad z wampirem” Anne Rice (nawet jeśli nie czytaliśmy, lub nie oglądaliśmy filmów). Wampiry – istoty lubiące mrok, śpiące w dzień, z ochota napadające na ludzi by wypić ich krew. Takie wampiry znam i takie kocham (jakkolwiek to zabrzmi). Jednak od pewnego czasu krąży wszędzie obraz innych wampirów. Niesamowicie kulturalnych osób, nie napadających na ludzi – są przecież banki krwi, chodzących sobie w dzień jakby to była noc i nie daj Boże świecących jak diamenciki (tych nie znoszę!). Ok, może i Abigail Gibbs odeszła od wizerunku wampira tradycyjnego, jednak Kaspar i banda nie świecą się w pełnym słońcu, potrafią wystraszyć i są bardziej wampirzy niż ich poprzednicy ze Zmierzchu (ble!). Violet też nie „robi w gacie” z miłości do Kaspra. I dobrze! Takie wampiry mogę tolerować.



Nie ma, że boli.

7 komentarzy:

  1. Mnie przerażają te wampiry realne, ludzkie, naszych czasów. Jak ten, który mi zafundował ciążę i cierpienie.
    To dopiero umiejętność żeby wyssać energię z drugiego człowieka. I to tak silnego!
    Wampirom energetycznym mówię - nie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takim też mówię nie. "Dziękuję im" wywalając za drzwi, najlepiej z kopem w du...tyłek. :D

      Usuń
  2. Wow no to ja poszukam sobie pierwszej czesci w pdf i zabiore sie za czytanie bo o tej mafii mnie juz powoli nudzi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz sprawdzę, czy przypadkiem nie mam. Część książek posiadanych w formie tradycyjnej mam tez w pdf. :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mama tak zabiegana, że taka tu cisza? :( Dawaj opis wizyty ex, jak masz chęć, bo wpis na fb zostawił u mnie nie dosyt xd
    p.s, mam prośbę, jeżeli to nie problem możesz wyłączyć przy dodawaniu komentarza ten kod do wpisania? Bo ja głównie ma tablecie siedze i ciężko mi sie wpisuje ten kod.

    OdpowiedzUsuń